Pe. jak Pierdoła

Holly

Na świat przyszła mroźnego styczniowego przedpołudnia - standardowo, jako rozwrzeszczany bachor. Rodzice nazwali ją nieoryginalnie Anną N., choć czasem w przypływie dziwnych myśli wolałaby być Anną M. - tą z piosenki Czerwonych Gitar, która "z niebem ponad głową idzie nie wiadomo dokąd" i tylko tyle o niej wiadomo. Z czasem większość normalnych dzieci wyrasta z bycia zarówno rozwrzeszczanymi jak i bachorami, lecz jej zostały obie te cechy. Zapewne dlatego, iż jest jedynaczką. Może trochę rozpieszczoną... Trochę.
Dziewcze pełne skrajności, którego cech nie da się określić jednoznacznie i opisać za pomocą jakiegokolwiek wzoru. Zresztą stworzenia artystyczne i kreatywne - za jakie Pistacja z dumą się uważa - nie są żadnymi liczbami ani znakami i nie podlegają prawom fizyki. Jej charakter reaguje na zmiany pogody, fazy księżyca, otoczenie, obejrzane filmy, przeczytane książki i inne bliżej niezidentyfikowane czynniki. A co najciekawsze - ona nigdy nie gubi się pomiędzy setkami przeróżnych swych osobowości. Pasuje jej życie w tym swoistym uporządkowanym chaosie.
Z całą pewnością da się jednak stwierdzić, iż jest niepoprawną cholerną optymistką wierzącą, że za każdą chmurką kryje się słońce, a świat jest pełen cukierków wiszących z drzewa. Sporo w niej też indywidualistki chodzącej własną drogą i nie przejmującej się opiniami innych. Nie lubi stereotypów i ślepego podążania utartymi ścieżkami. Robi to, na co ma ochotę, a swoimi działaniami zazwyczaj stara się podkreślić własną nieprzeciętność. Chyba że ma ochotę zniknąć między dziesiątkami ludzi w szarym - lub wielobarwnym, wedle opcji - tłumie, bo tak również się zdarza.
No i proszę, macie dowód, że jest pełna skrajności.
Kocha swoje miasto setki mostów położone na wodzie. Uwielbia niekończące się spacery po jego parkach, osiedlach, wzdłuż rzeki (która wcale nie śmierdzi!) wśród starych kamienic i zupełnie nowych bloków. Oglądając przeróżnych ludzi i fotografując jak głupia, co tylko się nawinie w zasięg obiektywu jej aparatu. Lubi również siąść sobie na parapecie z kubkiem gorącej herbaty i wybiegać myślami gdzieś daleko poza horyzont. Deszcz jej nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - są chwile, gdy woli muzykę kropel deszczu od nieznośnego palącego słońca.
A czasem po prostu biega naokoło jak oszalała, wygłupiając się, wariując i realizując miliardy swych szalonych i nie do końca normalnych pomysłów.
Sprawia dość pozytywne wrażenie, prawda? Nie dajcie się zwieść pozorom. Siedzi w niej bowiem prawdziwy mały rudowłosy potworek - wygadany, sarkastyczny, zawsze gotowy wygłaszać ironiczne uwagi na dowolne tematy. Jednak z racji tego, iż robi to w sposób dość urokliwy, zazwyczaj zostaje jej to wybaczane.

Wiem, że długie i nie do przejścia. Właśnie o to chodzi xD

Subtelnie.

Długie owszem, ale do przejścia jest Very Happy

Holly

to mój opis z Drogi do Perfekcji xD

Subtelnie.

Ja się też zaraz w kopiuj-wklej pobawię Wink

hanysia

Pe. jak Pelikan? XD

Baśniowa Ew.

Pe. jak pensja Very Happy

Holly

gratuluje rozbudowanego zasobu słownictwa xD

Baśniowa Ew.

a dziękuję, dziękuję. Very Happy

Murdermile

jezuńku, przypomniałaś mi o nieszczęsnym ddp -_-
nie chce mi się nic oceniaaaać

Holly

mi sie chce, ale obecność Sinis i bulwersy majloga odbierają mi tą chęć XD

Murdermile

weź, ostatnio nie mogłam włączyć Odkrywcy przez jakieś trzy dni -_- a nawet mam notkę!

hanysia

czyli nie tylko onety sucks <3

Holly

no i na Odkrywcy powinien być nowy szablon a nie ma. bó!

Murdermile

już jest! :d